top of page

Perfidny bohater

 

W stodole w stogu siana mieszkał perfidny, kapryśny i opryskliwy szczur Rydygier. 

Mieszkał tak sobie w tym stogu siana i nie przejmował się niczym i jak mawiał: "Świat niech robi co zechce, ale póki matula natura dachu nad głową, jedzenia i picia mi nie zabierze, póty martwić się nie zamierzam. Wolny był jak ptak i robił co tylko chciał. Obok stodoły w gospodzie mieszkał gospodarz, gospodyni i

służąca - gosposia Karolinka, którą wszyscy Pastuchą zwali.

A to dlatego, że dziewczę biedniusieńkie zawsze punkt osiemnasta biec do gospody musiała dzieci piastować. Kiedy świt zawitał Piastucha biegła do obory z wiadrem żelaznym i podstawiała krowie ów wiadro pod wymię i brała za to wymię tak, aby mleko do wiadra ciurkiem spływało. Tak oto odbywało się dojenie krowy. Co do szczura, widział on wszystko co robiła Piastucha, ale sam tak ciężkiej pracy nie podjąłby się. Pewnej nocy, kiedy to księżyc ukazał się w pełni i wyglądał jak wielgachny pączek w białym lukrze umoczony wybrał się Rydygier do obory. Krowy spały. Wyspinał się, więc na wielką skrzynię i zwalił na ziemię widły oparte o nią. Krowy nadal spały. Wspiął się, więc na furtkę odzielającą zwierzeta od reszty pomieszczenia i *jął się wspinać na śpiącą krowę. Ugryzł krowę w zad, a wtedy krowa ze strachem obudziła się i prawie, że podskoczyła. Poruszyła zadem tak, że prawie zwaliła biednego Rydygiera. 

- Muuu! Co ty wyczyniasz?! - spytała rozzłoszkona krowa. 

- No, a jak myślisz wołowino?! odpowiedział ze złością szczur.

- Gryziesz mnie!

- Ha, ha! z tego co mi wiadomo, to krowy przerabia się na jedzenie dla ludziowatych! Chyba lepiej jak ja cię ugryzę! 

- Bardzo śmieszne! Wprost wyborny żart szczurze gburze! 

- Nie jestem ty, aby cię żreć! 

- To po co cymbale?! 

- Bo pragnę cię o coś zapytać! - - No! Tak myślałam! Pewno o to jak się robi wołowinę! Ha! Jeszcze czego?! 

- Ależ ty głupia! Stuknięta jesteś czy co? Słyszałem od Karolinki, że będą gospodarze mleko sprzedawać! Złote moneciaki za mleko wytargują! Czy myślisz, że i mnie mogliby złapać i na złote krążki wymienić? 

- zdaniem moim, takiego głupiego szczura, by nikt nie zechciał, ale mnie nie długo będą na moneciaki wymieniaćm, bo ja mleka mało daje! Ponoć na przemiał ja pójdę!

Teraz moment naważniejszy.

Rydygier poczuł, że serce jego ogromny ból ściska. Całą tą noc siedział na krowim zadzie i o śmierci myśli zbierał. Kwadrans po piątej przyszła Pasucha i, gdy ujrzała szczura wrzasnęła na całe gardło, wzięła nogi za pas i napodwórze pobiegła. Wzięła wielkie grabie i z ów grabiami rzyciła się na uciekającego szczura. Rydygier biegał po całym podwórzu i krzyczał do Pastuchy: Mogę chodzić gdzie zechce! To wolny kraj! Zgłoszę to na *milicje! *Stójkowemu to zgłoszę! Będziesz paniuśka w *karcecie siedzieć! Ale z ust jego wydobywały się tylko piski żałosne.

- Asio myszko! Asio! Tak! Gdy kota nie ma myszy *harcują! Asio myszko! Do nory *matczynej zmykaj!

Bo kotka ja za tobą pośle! Kotkeim cię poszczuje, a kot cię na strzępy rozerwie! - krzyczała do Rydygiera Pastucha wywijając bez ustanku grabiami w powietrzu. W końcu Rydygier zdołał uciec rozwścieczonej gosposi. Minął tydzień. Na podwórzu pojawił się drewniany wóz. Gospodarz przywiązał krowę do wozu i wrócił się na chwilę do gospody. Rydygier podbiegł do krowy i spytał: 

- Gdzie jedziesz?

- Ja naprzemiał jadę. Już mnie nie potrzebują w gospodarstwie. Życie moje *kresu dobiega.

- Ja nawet twego imienia nie znam!

- Ja...ja...ja mam na imię... tylko się nie śmiej! Gryzelda. 

- Nie pozwolę ci Gryziu umrzeć! 

- Takie jest życie! Koty są do łapania myszy, psy do pilnowania gospody, a krowy i wieprze na *ubój są!

Rydygier nie dał jednak za wygraną. Jednym susem do wozu wskoczył i w sianie dla krowy się schował. Kiedy gospodarz wrócił, koń ruszył i na targ dojechali szczur z wozu wyskoczył i w worku z przenicą się schował. W końcu przyszedł rzeźnik. gospodarz na chwilę odszedł.

- No, no, no!- powiedział do siebie samego.

- Krówka palce lizać! Będzie z niej pyszna wołowinka!

Wówczas szczur wyskoczył z wora i ugryzł rzeźnika. Sznur którym była przywiązana krowa rozerwał i pomógł krowie uciec. 

- Wdzięczna ci niezmiernie jestem! - powiedziała krowa do szczura. 

Kiedy to gospodarz wrócił i ujrzał rozgryziony sznur dostał zawału i padł.

I tak oto krowa uratowana została.

- Wiesz! - powiedziała krowa.

- Jednakże nie jesteś, aż tak złośliwym i perfidnym szczurem! 

- No, ja myślę! - odpowiedział na to Rydygier. 

    

 

Leksykon

 

 

*jął - zaczął

 

*zad - pupa np. krowy lub konia

 

*milicja - policja

 

*stójkowy - strażnik wiejski


*karcet - więzienie wiejskie 

 

*harcować - rozpanoszyć się

 

*matczyna - należąca do matki

 

*kres - koniec

 

*ubój  - zabicie w celu zjedzenia

 

 

 

 

 

ćwalty, piąty, sióśty, siódmy, óśmy, dziewiąty, dziesiąty

A kiedy przejdziemy do tabliczki mnożenia?

Jeden kroczek, drugi, cieci

   Mój profil
   Audiobooki 
  Komentarze 
Strona główna
   Poczta
bottom of page